Dzisiejszy post będzie nieco inny niż wszystkie. Jak zapewne zauważyliście po tytule, notka będzie o mojej wierze.
Na początku zacznę od tego, że coraz częściej ludzie boją się mówić o tym, w co wierzą. Dla mnie to nie jest żaden powód do wstydu; przecież każdy z nas na pewno w coś wierzy. Ja z czystym sumieniem mogę powiedzieć: nie wstydzę się tego, że jestem chrześcijanką, wierzę w to, że ktoś musiał przecież stworzyć ten świat i był to właśnie Bóg. Wierzę w to, że rzeczy dziejące się w naszym życiu codziennym nie dzieją się przypadkiem. Wierzę, że istnieje po śmieci życie wieczne. Nikt nie przekona mnie do innej wiary. Oczywiście nie osądzam innych, a nawet szanuję ich poglądy religijne. Zdarzyło mi się, że miałam chłopaka który uczęszczał na religię ewangelicką i akceptowałam to, ponieważ on nie zmuszał mnie do jego wiary, a ja nie zmuszałam go do swojej. Powiem wam, że nawet lubię chodzić do kościoła, a na dodatek śpiewam w scholi i chodzę na Oazę :p , ale gwarantuje wam, że na 100000000% nie zostanę zakonnicą bo nie chce, nie mam powołania, po prostu nie ciągnie mnie do tego :P
Mamy teraz nowych księży w parafii. Są naprawdę bardzo mili, wyluzowani, z poczuciem humoru, oraz są bardzo sympatyczni. Mają na imię Łukasz i Marek.W tym roku przystępuję do sakramentu bierzmowania, do którego przygotowuje mnie ksiądz Marek. Wiem, że na pewno będzie to dla mnie bardzo ważny czas. Z kolei ksiądz Łukasz prowadzi schole, oazę i wiele innych rzeczy.
No to koniec na dzisiaj mojego postu. A teraz taka rodzynka: łapcie zdjęcie moje i księdza Łukasza w jego i mojej ulubionej pelerynie :D
Miłego wieczoru :)
Cześć !